"Zielone wzgórza nad Soliną" - słowa kultowej piosenki z czasów młodości naszych rodziców stały się faktem dla grupki uczniów z klas III - VI, którzy w dniach 4 - 6 czerwca podziwiali uroki bieszczadzkich zakątków.
Pierwszy dzień wycieczki upłynął pod urokiem Jeziora Solińskiego i potężnej tamy, którą mogliśmy podziwiać od podstawy, poprzez wnętrze, aż do deptaku widokowego. Olbrzymie rozmiary tamy robiły na nas ogromne wrażenie, tym bardziej, że sami mogliśmy zobaczyć, co też ona w sobie kryje. Zespół Elektrowni Wodnych Solina - Myczkowce powstał po II wojnie światowej i jest rodzajem elektrowni szczytowo-pompowej, o jej działaniu dowiedzieliśmy się od przewodnika oraz z projekcji filmu.
.JPG)
Następną atrakcję stanowił rejs po Solinie, jeziorze które powstało na skutek spiętrzenia wód rzeki San i Solinka. W godzinach popołudniowych dotarliśmy do miejsca naszego zakwaterowania w Jabłonkach. Urokliwe miejsce w Bieszczadach urzekło nas swoim położeniem i warunkami mieszkaniowymi. Ośrodek otoczony był górskim potoczkiem, górami, lasami, a u jego "podnóża" wznosił się pomnik generała Świerczewskiego, który został zamordowany w tamtejszej okolicy. Do dyspozycji mieliśmy boisko do siatki plażowej, piłki nożnej, plac zabaw z huśtawkami i zjeżdżalniami, a także przepiękną grillownię, z której skorzystaliśmy już pierwszego wieczoru.
.JPG)
.JPG)

Drugi dzień to kolejne wyzwanie dla najwytrwalszych: wyprawa na Tarnicę - najwyższy szczyt polskich Bieszczadów i województwa podkarpackiego, wznoszący się na krańcu pasma połonin, w grupie tzw. gniazda Tarnicy i Halicza. Na szczyt dotarła grupka 16-tu najwytrwalszych uczniów, wśród których nie zabrakło przedstawicieli najmłodszej klasy III. Gratulujemy kondycji i samozaparcia:))
.JPG)
.jpg)
Ostatni dzień to wyprawa bieszczadzką kolejką wąskotorową oraz wizyta w pracowni garncarskiej i praca przy kole garncarskim. Rękodzieła naszej pracy dzielnie zniosły trudy podróży i dotarły razem z nami do Turbi. A potem....już tylko pożegnanie z górami, które płakały za nami deszczem, krótki odpoczynek "kulinarny" w Sanoku i...powitanie z najbliższymi przed szkołą:))
.JPG)
.jpg)
Cóż, wszystko co dobre szybko się kończy. Ale nie mówimy "Żegnajcie!", mówimy" Do zobaczenia, Bieszczady..."